Kolejne trudne zadanie przed nami. Napisać list do Matki biologicznej, niby takie proste...
Co czuje Matka kiedy odbiera się jej dziecko?
Nie potrafię sobie wyobrazić siebie, gdy ktoś wyrywa z moich rąk mój największy skarb. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie sytuację, w jakiej znalazło się moje dziecko. Cały mój poukładany świat legł by w gruzach. Ale czy odbiera się dzieci ludziom, którzy mają wszystko poukładane...
Komu w naszym kraju odbiera się dzieci? Chyba nie kochającym rodzicom? Owszem słyszy się o przypadkach, kiedy dzieci trafiają do domu dziecka z powodu nie zaradności rodziców lub biedy. Ale kiedy dziecko chodzi zaniedbane, głodne a wychowuje je tylko ulica, to kiedy jest ten czas na reakcje społeczeństwa.
Dwie sytuacje:
Rodzice mieszkają z dwójką małych dzieci w samochodzie. Po pół roku opieka społeczna zabiera dzieci które trafiają do rodziny zastępczej. Ludzie oburzeni całą sytuacją "Powinni im dać 2000 zł. a nie jakiejś rodzinie zastępczej" - słyszy się najczęściej. A ja zastanawiam się komu współczuć. Matce dzieci czy rodzicom z rodziny zastępczej, która jest już napiętnowana, mimo iż tak naprawdę chce tylko pomóc. Umieszczenie dzieci w rodzinie zastępczej jest formą pomocy. Rodzice mogą wziąć się w garść, poprosić o pomoc i kiedy staną na nogi zabrać do siebie dzieci. Nikt im praw nie zabiera, dzieci nie zostały przecież adoptowane i przysposobione przez innych ludzi. One są tymczasowo w rodzinie zastępczej i naprawdę czekają na mamę i tatę. Skoro społeczeństwo tak się oburza to najlepiej zorganizować zbiórkę potrzebnych rzeczy, lokal i dać pracę kochającym rodzicom. Dzieci na pewno wrócą do rodziny.
Sytuacja druga:
Policja zatrzymuje mężczyznę za posiadanie narkotyków. Rutynowo kontrolują jego mieszkanie w którym znajdują rodziców opiekujących się 2,5 letnim dzieckiem. W sąsiednim pokoju znajdują martwe 7 miesięczne dzieciątko. Nie żyło od kilku dni. Zmarło na zapalenie opon mózgowych (rodzice nie poszli do lekarza wcale) Co na to społeczeństwo?
"Gdzie była opieka społeczna? To potwór nie matka? Dlaczego nikt nie reagował?"
I tu pojawia się pytanie. Kiedy reagować? Kiedy jest ten najlepszy moment aby społeczeństwo było zadowolone a dzieci nie zagrożone bezmyślnością rodziców. Gdyby przyszły większe upały i dzieci udusiły by się w nagrzanym aucie. Dobrze, że w tym roku lato nie było zbyt upalne. To naprawdę jest niebezpieczne. Poza tym dzieci powinny spać w lepszych warunkach. Rodziców nikt nie zna ale społeczeństwo wydało wyrok. Opieka społeczna, policja Sąd w naszym kraju jest bez serca. Zabrali dzieci rodzicom, którzy kochali swoje dzieci. Tylko na co mieli czekać? Na śmierć?
Ja będę zastępowała mamę innym dzieciakom, które zostały odebrane matce. I co ja mam jej napisać skoro wiem, że zmiesza mnie z błotem i uzna mnie za wroga. Będę najgorsza. Ona nie zauważy swoich błędów, ona myśli, że to my robimy krzywdę jej dzieciom. Teraz jeszcze trudniejsza sytuacja bo pojawiło się to nieszczęsne 500+. Rodzice nawet najbardziej niezaradni mają parę groszy za dzieciaka. "Może lepiej je zamknąć w pokoju i hodować. Hodowla jest coraz bardziej opłacalna. Koszty niewielkie."
Myśli są różne ale ja Wierzę w ludzi. Wierzę, że każdy może się zmienić (jeśli tylko obudzi się tego dnia). Może pora zacząć traktować rodziców zastępczych jako "coś", co pozwala na zmiany. Jako kogoś, kto chce pomóc a nie zaszkodzić. Biorę się za pisanie tego listu. Już wiem, że nie będzie łatwo :/ <3