wtorek, 29 listopada 2016

BLOKADY KOMUNIKACJI INTERPERSONALNEJ - po co to wszystko?


1.       Nakazywanie, komenderowanie, polecanie.

    Tego typu wypowiedzi informują wychowanka, że jego uczucia, potrzeby i problemy nie są ważne i że musi się zastosować do odczuć lub potrzeb nauczyciela (wychowawcy).

PRZYKŁAD: “Nie obchodzi mnie, ze chce ci się pić; siedź spokojnie, dopóki nie pozwolę ci wyjść”.

    Mówią mu też, że on sam jest nie do przyjęcia.

PRZYKŁAD: “Przestań płakać nie jesteś już małym chłopcem”.

    Wywołują również lęk przed władzą nauczyciela. Wychowankowie słyszą groźbę, że zostaną ukarani przez kogoś większego i potężniejszego.

PRZYKŁAD: “Wynoś się stąd” (w domyśle: “albo...”)

    Takie wypowiedzi wywołują złość lub oburzenie wychowanka i mogą go skłonić do wyrażania wrogich uczuć: oporu, oddania ciosu, wypróbowania nauczyciela, napadu złego humoru.

2.       Ostrzeganie, groźba.

    Wypowiedzi te są podobne do wyżej omówionych ale uzupełnione konsekwencjami niepodporządkowania się.

PRZYKŁAD: “Przestań płakać albo naprawdę będziesz miał ku temu powód”.

    Pokazują również wychowankowi, że wychowawca nie szanuje jego potrzeb.

PRZYKŁAD: “Zostaniesz tu, dopóki  nie skończysz tego co masz zrobić”.

    Mogą wywoływać uczucie lęku i prowadzić do uległości.

PRZYKŁAD: “Jeżeli się nie poprawisz, wezwę rodziców”.

    Podobnie jak polecenia i nakazy, także ostrzeżenia i groźby wzbudzają uczucia wrogości. czasami właśnie prowokują do zrobienia tego przed czym ich ostrzegano, chociażby tylko po to by zobaczyć czy wychowawca spełni groźby.

3.       Moralizowanie, głoszenie kazań, “powinieneś, nie powinieneś”.

    Wypowiedzi te mają narzucić wychowankom siłę władzy zewnętrznej i zobowiązania. wychowankowie zwykle reagują na “powinieneś, nie powinieneś” oporem i jeszcze silniejszym obstawaniem przy swoim.
    Wypowiedzi moralizujące komunikują wychowankom, że wychowawca nie ufa ich osądowi i że muszą przyjąć to, co inni uznają za słuszne.

PRZYKŁAD: “Powinieneś zrobić to, co należy i powiedzieć o wszystkim rodzicom”


    Wywołują również poczucie winy, przekonując wychowanków, że są “źli”.

PRZYKŁAD: “Nie powinieneś robić rzeczy, które przynoszą wstyd tobie i twoim rodzicom”


    Dowodzą, że wychowawca nie wierzy, by wychowankowie byli zdolni wyrażać własne poglądy, wydawać własne osądy czy mieć własny system wartości.

PRZYKŁAD: “Musisz respektować to, co mówią starsi, jak dorośniesz będziesz mógł wyrażać swoje zdanie, teraz masz słuchać”.

4.       Doradzanie, sugerowanie, proponowanie rozwiązań.

    Wypowiedzi tego typu odbierane są przez wychowanków jako dowód, że wychowawcy nie wierzą w ich zdolność do samodzielnego rozwiązywania własnych problemów. Czasami sprawiają, iż wychowankowie uzależniają się od swoich wychowawców, przestają samodzielnie myśleć, w każdej stresowej sytuacji zwracają się po odpowiedź do “autorytetów”. Rada jest wyrazem postawy wyższości (“Wiem, co jest dla ciebie najlepsze”); jest to szczególnie irytujące dla młodych ludzi walczących o umocnienie swej niezależności.
    Wypowiedzi te często wywołują również w wychowankach poczucie, że są nie rozumiani (“Gdybyś faktycznie zrozumiał, co czuję - myślą wychowankowie - nie wysuwałbyś takich głupich propozycji”).

5.       Pouczanie, robienie wykładu, dostarczanie logicznych argumentów.

    Wychowankowie przeżywający problemy mogą reagować na pouczanie poczuciem niższości, podporządkowania i własnej “nieodpowiedzialności”.
    Logika i fakty często wzbudzają postawę obronną i niechęć, zakładają bowiem, że uczeń jest nielogicznym ignorantem.
    Wychowankowie, podobnie jak i dorośli, na ogół nie lubią, jak wykazuje się im, że się mylą. W rezultacie skłonni są bronić swego stanowiska “do upadłego”.
    Wykład, jeśli posługujemy się nim niewłaściwie, jest nie tylko nieskuteczną, ale także znienawidzoną metodą. Wychowankowie po prostu przestają słuchać. To oni właśnie znają więcej faktów i mają więcej odpowiednich informacji, dotyczących swych problemów, niż wychowawcy. Dlatego też rzeczowe argumenty wychowawcy są czasem interpretowane przez nich jako środek nacisku, który ma ich skłonić, by “zrobili to tak, jak on chce”.

6.       Osądzanie krytykowanie, dezaprobata, potępianie.

    Wypowiedzi te bardziej niż jakiekolwiek inne sprawiają, że wychowankowie czują się głupi, gorsi, nic nie warci, źli. Świat pojęciowy wychowanków kształtowany jest w dużym stopniu przez oceny i osądy ich rodziców i nauczycieli, a więc tych dorosłych, którzy odgrywają największą rolę w ich życiu. Negatywne oceny niszczą poczucie godności własnej wychowanka.
    Krytyka prowokuje kontr krytykę. Wychowawcy, którzy najczęściej posługują się negatywnymi ocenami, najgłośniej tez skarżą się na brak szacunku ze strony uczniów.
    Ocenianie wpływa również hamująco na wyrażanie uczuć.
    Wychowankowie reagują na takie wypowiedzi postawą obronną i gniewem, ponieważ odczuwają potrzebę ochrony własnej tożsamości.

PRZYKŁAD: “Nie udaje ci się osiągnąć to czego chcesz ponieważ jesteś potwornie leniwy”


    Taka wypowiedź może co najwyżej zirytować, a prawie nigdy nie rozbudzi ambicji w wychowanku.
    Tylko jedna rzecz jest gorsza od negatywnej oceny: częsta negatywna ocena. Powoduje, że wychowankowie zaczynają o sobie myśleć jako o ludziach bezwartościowych, nie zasługujących na nic dobrego i nie lubianych.

7.       Chwalenie, aprobowanie, wydawanie ocen pozytywnych.

    Pozytywna ocena, która nie przystaje do wyobrażenia o sobie, może wywołać gniew: “I tak wiem, że nie jestem w tym dobry”. Młodzi ludzie interpretują pozytywne wypowiedzi jako próbę manipulowania, subtelny sposób wpływania na nich, by robili to, co chce wychowawca: “Mówisz tak, bo chcesz, żebym więcej pracował”.
       Pochwała, jeżeli udziela się jej publicznie, jest często kłopotliwa dla wychowanka. Większość uczniów nie cierpi , gdy się ich podaje za wzór do naśladowania, tak samo jak gdy wymienia się ich jako antywzór.
    Częste chwalenie może też uzależnić, niszcząc tym samym zdrową samoocenę.

8.       Obrzucanie wyzwiskami, wyśmiewanie, ośmieszanie.

    Są to również formy negatywnej i krytycznej oceny i jako takie mają niszczący wpływ na wyobrażenie wychowanków o sobie.

PRZYKŁAD: “Tylko bałwan tak się zachowuje”.

“Tu nie ma miejsca dla klaunów, szukaj miejsca w cyrku”.

“Ha, ha, ha, myślałem, że lepiej to potrafisz zrobić. Nie popisałeś się”.

    Najczęstszą reakcją wychowanków na takie wypowiedzi jest opór, bunt, utrata zaufania w stosunku do wychowawcy. Ci ostatni przeżywają nieodmiennie rozczarowanie w swojej pracy.

9.       Interpretowanie, analizowanie, diagnozowanie.

    Wypowiedzi typu: “Wiem dlaczego” i “Potrafię cię przejrzeć na wylot” często niweczą wszelkie pragnienia wychowanka, by coś jeszcze powiedzieć. Skłaniają do powstrzymania się od przekazania wychowawcy jakiejś informacji, bo jest to zbyt ryzykowne.

10.    Uspokajanie, okazywanie współczucia, pocieszanie, podnoszenie na duchu.

    Pozornie wypowiedzi tego rodzaju wydają się pomocne. w rzeczywistości jednak jest inaczej. Zapewnianie wychowanka, że wszystko jest w porządku, gdy on odczuwa niepokój i zakłopotanie, może go porostu przekonać, że wychowawca nie rozumie jego problemów.
     Wychowawcy rozpraszają  wątpliwości i pocieszają, ponieważ sami czują się zakłopotani z powodu silnych emocji, które wychowankowie doświadczają (i dają im wyraz), gdy znajdują się w trudnej sytuacji.

PRZYKŁAD: “Nie martw się, wszystko się jakoś ułoży. Jutro na pewno poczujesz się lepiej”.
“Nie potrzebnie tak się tym przejmujesz. to naprawdę nie jest problem”.

    Wypowiedzi te są próbą nakłonienia wychowanka by zmienił swój sposób odczuwania. Sugerują również, że myli się czując to co czuje.
    Wszelkie formy zapewniania, że wszystko jest dobrze, dają do zrozumienia, że osoba znajdująca się w trudnej sytuacji przesadza, że nie rozumie, jak sprawy stoją naprawdę.
    Reakcja wrogości, a co najmniej uczucie braku zrozumienia i niechęć do dalszego kontaktu jest tym co zapewne pojawi się w takiej sytuacji.

11.    Wypytywanie, indagowanie, krzyżowy ogień pytań.

    Zadawanie pytań wówczas, gdy wychowankowie mają jakieś problemy, może oznaczać brak zaufania, podejrzenie lub wątpliwość.

PRZYKŁAD: “Ile czasu poświęciłeś na tą pracę? Tak mało! To nic dziwnego, ze rezultaty są takie jakie są”.
“Co robiłeś wczoraj? Dlaczego nie odpowiadasz? Przecież muszę coś o Tobie wiedzieć!”
“Czy spotykasz się z ....? Czy musisz się z nimi spotykać? Co oni ci dają”

    Pytania najczęściej prowadzą do tego, że pragnienie wychowawcy by dowiedzieć się czegoś więcej niweczy jego zdolność przyjścia z pomocą wychowankowi.
    Wypytywanie jest złą metodą, jeśli chodzi o ułatwienie otwarcia się i konstruktywną komunikację interpersonalną.

12.    Odwracanie uwagi, sarkazm, dowcipkowanie, zabawianie.

    Takie wypowiedzi informują wychowanka o tym, że wychowawca nie interesuje się nim, nie szanuje jego uczuć, a nawet być może go nie akceptuje.
    Reagowanie złośliwościami, sarkazmem i humorem może zranić uczucia, sprawić, że osoba, która chciała porozmawiać na temat jakiegoś problemu poczuje się odrzucona. Zbywanie, odwracanie uwagi od problemu może początkowo wydawać się korzystne. Uczucia ludzkie mają jednak skłonność pojawiać się znów, dopóki ktoś się nimi nie zajmie. Problemy odłożone nie zostają rozwiązane i wkrótce pojawią się znowu.



piątek, 18 listopada 2016

Historia może zakończyć się... jak tylko zechcesz.

Każdy ma wolną wolę, każdy ma wybór. Twoja historia nawet najgorsza nie musi skończyć się źle. Zaufaj innym, odpuść trochę i walcz o swoją przyszłość bo to Twoje życie i to od Ciebie zależy jak je przeżyjesz. Mam wielką nadzieję, że nam się uda.

Historia Zoe - cz. II


wtorek, 1 listopada 2016

Wszystkich Świętych...

W zwiazku z dzisiejszym świętem w dobie białych i czarnych marszy postanowiłam wspomnieć kogoś, kto zasługuje na to miano.
"Anioł w samym środku piekła.
Stanisława Leszczyńska jest osobą, o której kiedyś mawiano, że jest aniołem. Bo właśnie ona, ratowała życie tam, gdzie ono nie miało należytej wartości. Urodziła się ona dnia 8 maja 1896 w Łodzi, zmarła natomiast 11 marca 1974 roku również w Łodzi. Zasłynęła ona w polskiej historii, jako położna w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, absolwentka prywatnego łódzkiego progimnazjum Wacława Maciejewskiego.

Podczas okupacji niemieckiej, niektórzy członkowie z rodziny Leszczyńskich działali w strukturach Narodowych Sił Zbrojnych. Tak samo czynił i mąż Stanisławy, dzięki czemu cała rodzina została aresztowana w nocy z 19 na 20 lutego 1943 roku. Wszyscy domyślali się, że aresztowanie to było skutkiem denuncjacji. Stanisława wraz z córką zostały osadzone w łódzkim więzieniu kobiecym przy ul. Gdańskiej 13, natomiast ojciec z synami w więzieniu przy ul. S. Sterlinga 16. Kobiety zostały wywiezione do KL Auschwitz-Birkenau w połowie kwietnia tego roku. Natomiast mężczyzn wywieziono KL Gross-Rosen.

W KL Birkenau, Stanisława Leszczyńska pracowała jako położna posiadająca numer więzienny 41335. Funkcję tę pełniła aż do momentu wyswobodzenia obozu przez Armię Czerwoną, czyli do dnia 27 stycznia 1945 roku. Na tym stanowisku, sprzeciwiając się wyraźnym rozkazom władz obozowych, przyjęła około 3000 porodów.

Położna pracowała z modlitwą na ustach, zawsze przed odebraniem porodu, klękała i modliła się… może dlatego nie miała żadnego przypadku zakażenia i wszystkie groźne sytuacje kończyły się zawsze szczęśliwie?
Noworodki w większości były skazane na umieranie powolną śmiercią głodową, bo wychudzone matki nie miały mleka.

Ta silna, religijna kobieta, która wbrew wszystkiemu, walczyła o życie kobiet i dzieci, w swoim heroizmie okazała się być skromną, wrażliwą kobietą, która mimo powagi tego  co robiła, była pogodna, jej uśmiech i ciepłe słowa dodawały otuchy i siły do walki o przeżycie.

Warunki, panujące w obozie dalekie były od sterylności. Brakowało wody, brud, wszy, szczury, i sąsiedztwo ciężko chorych na czerwonkę, dur brzuszny i tyfus…  dzieci nie otrzymywały żadnych przydziałów żywnościowych ani nawet kropli mleka. Umierały powolną śmiercią głodową. Towarzyszyła im wielka miłość i bezsilność matek.

W obozie istniał rozkaz, aby noworodki wrzucać do kubłów z fekaliami lub bezpośrednio do pieca. Należało je likwidować szybko i sprawnie. Położna Stanisława Leszczyńska, powiedziała esesmanowi Mengele z wielką odwagą : „Nie, nigdy nie wolno zabijać dzieci”!
–  „Nigdy nie wykonam rozkazu uśmiercania dzieci; dla maleńkich niewiniątek nie będę Herodem”.
W Oświęcimiu śmierć codziennie zaglądała w oczy zarówno starszym, jak i tym, co dopiero zobaczyli ten świat. Mimo to matki śpiewały swoim maleństwom kołysanki. Z baraku nie można było wychodzić, nawet by wyprać pieluszki.
W raporcie czytamy;  “Wyprane pieluszki położnice suszyły na własnych plecach lub udach, rozwieszanie ich bowiem w widocznych miejscach było zabronione i mogło być karane śmiercią”.
Do maja 1943 roku wszystkie urodzone dzieci były topione przez dwie Niemki kapo, wyrzucane na pożarcie szczurom, jedna z nich do obozu trafiła za dzieciobójstwo."

Stanisława Leszczyńska, potrafiła zupełnie bezinteresownie pomagać ludziom, potrafiła sprzeciwić się innym, narażając własne życie.
W dzisiejszych czasach, brakuje takich jak ona.