Spotkaliśmy się z Mamą Stokrotki. Młoda dziewczyna, zagubiona, przestraszona...
Ma brązowe włosy, ładną twarz (dlatego też dzieci ma ładne :)) Spoglądała na mnie ukradkiem.
Nie wiem, co sobie o mnie myślała, ale to było bardzo trudne spotkanie. Nie odezwałyśmy się do siebie ani słowem.
Widziałam jak w stresie macha nogą na korytarzu sądowym. Miała ciemne spodnie w białe kwiaty, jasną kremową kurtkę i ciepłe zimowe buty (pogoda nas nie rozpieszcza). Czy walczyła... Walczyła o Agatkę i Daniela. Starała się pokazać, że poszła do lekarza, że stara się... Sąd nie zabrał jej Agatki i Daniela. Zostawił ich pod opieką mamy i przydzielił Asystenta rodziny i kuratora sądowego. Stokrotka zostaje na razie u nas. Jak długo? Nie wiadomo. Sędzia dała czas Mamie Stasia do czerwca na zmiany. Na potraktowanie Asystenta i Kuratora jako kogoś, kto chce pomóc a nie tylko zaszkodzić.
Nie oceniam jej. Widać, że ma naprawdę dużo na głowie i że nie ogarnia tego wszystkiego. Nie ma wsparcia w rodzinie. Jej Matka jej nienawidzi więc z czego ma czerpać wzorce. Jest chora, bardzo chora. Jak się za siebie nie weźmie to będzie z nią bardzo krucho. Czy jej współczuję? Tak... gdyby jej mama była inna, to i ona była by inna. Myślę, że powinna dać szansę swoim dzieciom na normalne życie. Na to coś, czego ona nie miała. Ale nie zabierała bym ich jej całkiem. Niech ma prawa spotykać się z nimi, niech widzi jak dorastają. Niech wie, że mają wszystko na co tak naprawdę zasługują.
O Smyku wspomniała. Powiedziała, że widziała go ostatni raz w szpitalu 11.02.2017r. w sobotę i wie, że jest u nas. Kolejna rozprawa w czerwcu. Zobaczymy jak potoczą się losy jej dzieci.